niedziela, 22 lutego 2015

Czy polski rynek mieszkaniowy zmierza w kierunku normalności? 145

My tu gadu gadu o frankach i innych głupotach, tymczasem od czasu do czasu warto spojrzeć na rzeczy ze strategicznego punktu widzenia, wszak, jak powszechnie wiadomo, dobra strategia to podstawa wszelkiego działania ;)

Jeśli spojrzeć trochę w przeszłość i zobaczyć, jak się sprawy miały od początku naszego zainteresowania tematem mieszkaniowym, to widać ewidentny postęp w dobrym kierunku. W dzisiejszym wpisie przyjrzymy się temu, co zmieniło się na polskim rynku mieszkaniowym od 2008 roku i co zmieni się w nieco bliższej lub dalszej przyszłości.
A zmieniło się naprawdę sporo - od cen, poprzez zasadnicze zmiany w skali oraz warunkach kredytowania, znaczny wzrost liczby mieszkań (zarówno tych na sprzedaż, jak i na wynajem), pewne ucywilizowanie relacji klient-deweloper oraz wynajmujący-najemca, aż po zauważalny wzrost świadomości społecznej zarówno w kwestii kredytów (niektórzy już widzą, że kursy walut są bardzo zmienne, a inni nawet widzą to, że podobnie, a nawet jeszcze bardziej, jest w przypadku stóp procentowych) jak i w kwestiach "realnych" cen mieszkań.
Jedyne, co się specjalnie nie zmieniło, to naganianie na kupno przez wszelkiego rodzaju pośredników i "niezależnych ekspertów" - choć i tu jakby pewną poprawę widać. Kiedyś dominowały określenia w duchu "Kto nie kupił, przegrał życie" - teraz "rozumowanie" jest nieco bardziej skomplikowane, włącznie z wymyślaniem nowej ekonomii, w której bryluje nasz faworyt, Bartek T.

Przyjrzyjmy się tym wszystkim zmianom nieco dokładniej.

niedziela, 1 lutego 2015

Ostatni raz o frankach 144

No i doczekaliśmy się! Rząd, ustami wicepremiera Piechocińskiego, zaprezentował nam plan pomocy kredytobiorcom frankowym. Tyle, że z pomocą kredytobiorcom to ten plan akurat wiele wspólnego nie ma (czego można było się spodziewać). Co ciekawe, jest to chyba jedyny raz, kiedy jesteśmy (jako tako) zadowoleni z rządowego pomysłu :) Bo on przypomina trochę postulaty z naszych dwóch poprzednich "frankowych" wpisów.

Nim jednak przejdziemy do przyjrzenia się bliżej propozycjom rządowym (oraz stosownej reakcji banków), warto zwrócić uwagę jeszcze na dwie rzeczy.
Po pierwsze, jak wspominaliśmy wielokrotnie, cały ten "frankowy" problem (aktualnie) właściwie nie istnieje - w tej chwili kurs znajduje się w okolicach 4 PLN za franka, co przy spadku LIBORu 3M do -0.8% oznacza, że rata kredytu na 100 tys. CHF wzrośnie po decyzji SNB o jakieś... 5(!) złotych. O co więc to całe halo? Jedyny problem, jaki pozostaje (na razie jednak jest to problem mocno teoretyczny), to nieunikniony wzrost stóp procentowych w Szwajcarii, który najpewniej zejdzie się w czasie z wysokim kursem franka (przynajmniej względem złotówki).